Zaznacz stronę
Iskierka - Patrycja Żurek

Iskierka – Patrycja Żurek

Trudne wybory zmieniają całe życie – i to na zawsze.

Przed takim wyborem los postawił Różę i Seweryna. Oczekiwanie dziecka z nieuleczalną wadą rozwojową, wystawia na próbę nawet najbardziej trwały związek. Muszą jednak podjąć decyzję – najcięższą w ich życiu.

„Iskierka” to pełna ciepła opowieść o walce, trudnych uczuciach i kruchym życiu, ale przede wszystkim o sile rodzicielskiej miłości.

Czy dobra decyzja to taka, która pozwala nam spokojnie spać?

Informacje o książce

Rok I wydania: 2019
Format: 12.5×19.5 cm
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Liczba stron: 200

książka ISBN 978-83-7995-363-9
ebook ISBN 978-83-7995-364-6

Ceny sugerowane:
książka: 34,99 zł
ebook: 29,99 zł

Gdzie kupić?
Kupując w MadBooks wspierasz Autora i Wydawnictwo

Fragment

WSTĘP

Iskierka to powieść, której bohaterowie przyszli do mnie podczas lektury Ginekologów Izy Komendołowicz. Z obawą podeszłam do tak złożonego i kontrowersyjnego tematu, ale Róża, Seweryn i ich dziecko nie odpuszczali. Zrobiłam głęboki research, usiadłam do pisania i choć wiele mnie to kosztowało, stworzyłam historię pełną, mam nadzieję, ciepła i miłości, opowiadającą o trudnych wyborach i godzeniu się z wyrokami losu. Róża stanęła przed trudną decyzją: urodzić czy usunąć dziecko z wadą letalną, i zdecydowała się na to, co podpowiadało jej serce. W czasie prac nad Iskierką dokonanie takiego wyboru wciąż było możliwe.

Za sprawą tej powieści chciałam zwrócić uwagę na rodziny, których udziałem stał się konflikt tragiczny, bo w takim wypadku każdy krok niesie za sobą trudne do udźwignięcia konsekwencje. W obliczu tego rodzaju dramatów najwłaściwsze, co można zrobić, to wstrzymać się od osądów i ocen, a osoby dotknięte tragedią otoczyć miłością i wsparciem.

Iskierka przypadkiem wpisała się w historyczne wydarzenia w Polsce – gdy piszę te słowa, w całym kraju dziesiątki tysięcy Polek i Polaków protestują na ulicach przeciw decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który uznał przerwanie ciąży z powodu ciężkich lub nieuleczalnych wad płodu za niezgodne z konstytucją. Nie chciałabym jednak, by moja powieść została wykorzystana w jakikolwiek sposób w walce politycznej. Ta historia miała pokazać, że każda para ma – powinna mieć! – wybór. Jako autorka, matka i kobieta jestem za wolnością i wspieram inne Polki w walce o tę wolność. Jej ograniczenie jest ograniczeniem podstawowych praw człowieka.

Patrycja Żurek, 25 października 2020 r.

 Prolog

Wrzesień

Letni wiatr poruszył cienkimi firankami, które wydęły się, by zaraz opaść. Róża poczuła na plecach palce Seweryna i przeciągnęła się całkowicie wybudzona ze snu. Na zewnątrz zapadał zmierzch, namalował na niebie krajobraz w barwach fioletu, błękitu i żółci i tylko drzewa odcinały się ciemniejszymi konturami od dogasającego dnia. Mąż pocałował ją w ramię, przejechał dłońmi aż do podstawy pleców. Zadrżała, czując łaskotanie i dreszcz podniecenia. Przekręciła się, by popatrzeć mu w twarz.

– Te wakacje to naprawdę dobry pomysł – powiedział i puścił do niej oczko.

– Ha! A jednak. – Zaśmiała się. Długo musiała go namawiać, by zostawił firmę i w końcu wziął urlop. – Wiedziałam, że ci się spodoba.

– W sumie mógłbym tu mieszkać – stwierdził.

Nie przestawał gładzić jej nagiego ciała. Pożądanie narastało powoli, nieco leniwie.

– A co z firmą? – przekomarzała się ze śmiechem. – Dałbyś radę opuścić ją na zawsze? Nie wiem, czy tutaj potrzebują logistyków.

– Mógłbym zrywać kokosy, czy czym oni się zajmują. Albo otworzyć hotel. Albo nic nie robić, żyć z dnia na dzień. W tym raju wydaje się to możliwe.

– Ciekawe, jak długo byś wytrzymał, nic nie robiąc. – Uśmiechnęła się zadowolona, że dłońmi dotarł do jej piersi.

– Mógłbym się przyzwyczaić.

Pochylił się i ją pocałował. Kochali się niespiesznie, delektując dotykiem, a za oknem zapadała noc. Ciała zrosił pot, oddechy przyspieszyły, kiedy jedno po drugim osiągali spełnienie. Po wszystkim Róża zamknęła oczy, ale nie zdołała zasnąć. Równy oddech męża świadczył o tym, że Seweryn śpi, więc wstała, narzuciła na siebie sukienkę, nie kłopocząc się odszukaniem bielizny, i wyszła przed dom.

Położyła się na sznurkowym hamaku, wsunęła rękę pod głowę. Palmy poruszały się pod naporem wiatru, pachniało specyficznie, słodko, Róża nie potrafiła nazwać tego zapachu. Pomyślała, że bez żalu opuściłaby Polskę, by tu zamieszkać. Seweryn jednak nigdy by się na to nie zgodził, tylko tak mówił. Za bardzo kochał pracę, no i pozostawali jeszcze rodzice, coraz starsi, potrzebujący pomocy. Kołysała się i marzyła. Wyjazd był im potrzebny od dawna, bo od ślubu, czyli od pięciu lat, nie znaleźli czasu, by odpocząć. Ciągła gonitwa, sprawy związane z rozwojem firmy, jej nowe stanowisko jako sekretarki w firmie zajmującej się dostarczaniem sprzętu do restauracji, śluby jego braci i narodziny dzieciaków. Życie płynęło, całkiem przyjemne, chociaż do bólu zwyczajne i Róża, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo – tak zupełnie inne niż to polskie – pomyślała, że nie tak wyobrażała sobie przyszłość.

– Nie śpisz? – Rozmyślania przerwał jej Seweryn, który wyszedł z domu w samych bokserkach. Usiadł na ziemi obok hamaka. – Piękna noc.

– Szkoda, że już jutro wracamy – odpowiedziała. – Dwa tygodnie to zdecydowanie za mało.

– Musimy sobie obiecać, że za rok pojedziemy w równie piękne miejsce.

– Czyli będziemy spędzać wakacje jak normalni ludzie? Co roku? – upewniła się z przekorą w głosie.

Seweryn poruszył hamakiem, aż Róża pisnęła z zaskoczenia.

– Kochanie, my nigdy nie będziemy normalni.

– To prawda – odpowiedziała nad wyraz poważnie. Ogarnęła ją niezrozumiała nostalgia. – Ale czy… czy nie zgubiliśmy gdzieś sensu? Pomyśl: zasuwamy, żeby mieć kasę, ale nic z tego nie mamy. Odkładamy na tak zwaną czarną godzinę, jednak niewiele z tego wynika. A jeśli ona nigdy nie nadejdzie?

– Pracujemy też dla satysfakcji, dla rozwoju, żeby mieć na tak zwane rachunki i utrzymanie tego twojego żarłoka.

– Ej. – Klepnęła go w ramię. – Mimi wcale nie je dużo. To po prostu spory pies, aktywny i…

– Tak, tak, wiem. – Seweryn jej przerwał. – Wyżeł weimarski musi mieć najlepszej jakości żarcie – przedrzeźniał jej ton. – Znam to na pamięć. I właśnie dlatego, droga żono, musimy pracować. By najjaśniejsza pani miała mięsko z górnej półki. – Zaśmiał się głośno, kiedy fuknęła oburzona, a jego głos poniósł się daleko w niebo.

Róża pomyślała, że nigdy nie była szczęśliwsza.

Iskierka - Patrycja Żurek